Radio Aktywne
YouTubeInstagramFacebookSpotify

Sufjan Stevens – Javelin

cofnij

Recenzję przygotował Łukasz Kiciński

Sufjan Stevens na przestrzeni lat przyzwyczaił nas do niezwykle emocjonalnych i pełnych wrażliwości historii, opowiadanych przy akompaniamencie swojej muzyki. W październiku tego roku mieliśmy przyjemność być świadkami premiery „Javelin”, czyli najnowszego albumu w dorobku wspomnianego artysty. Jak jednak najnowsze wydawnictwo Sufjana wyróżnia się na tle jego ponad dwudziestopięcioletniej kariery?

„Javelin” nie mogło się cieszyć odpowiednią promocją w przestrzeni publicznej w poprzez trasę  koncertową czy wzmożoną aktywność artysty. Niedługo po opublikowaniu pierwszego singla promocyjnego („So You Are Tired”), Sufjan opublikował w sieci emocjonujący wpis, w którym poinformował fanów o swoim pobycie w szpitalu, wywołanym niezwykle rzadkim syndromem Guillaume-Barre’a. Na domiar złego, krótko po premierze albumu, artysta podzielił się informacją o niedawnym odejściu swojego długoletniego partnera, Evana Richardsona, któremu zadedykował materiał prezentowany na „Javelin”. W obliczu tych wstrząsających wydarzeń trudno jest patrzeć na ostatnią twórczość Sufjana inaczej, niż przez pryzmat poczucia bezradności i straty.

Dramatyczne okoliczności wydania „Javelin” mogły zbudować kontekst sugerujący, że dziewiąty solowy album artysty będzie materiałem, którego treść będzie skoncentrowana na pożegnaniu Evana Richardsona i na kontemplacji cierpienia związanego ze stratą bliskiej osoby. Na albumie znajdziemy utwory pasujące do tej narracji, jednak „Javelin” podejmuje znacznie szerszy temat, prezentując różne oblicza relacji międzyludzkich: od miłości ekstatycznej i nieznającej żadnych granic („A Running Start”) przez miłość wypełnioną troską i ciepłem („My Little Red Fox”), relacje wypełnione bólem i zmęczeniem („So You Are Tired”) aż po te, po których pozostaje tylko tęsknota za drugą osobą („Genuflecting Ghost”). To przejmująca i chwytająca za serce opowieść, która swoje uzupełnienie ma w esejach opublikowanych przez Sufjana w materialnej wersji albumu.

Eseje artysty wydane razem z albumem

Muzycznie, album dotyka wielu brzmień znanych z poprzednich dokonań Sufjana i zgrabnie porusza się między indie folkiem, art popem czy nawet glitch popem, co wyraźnie słychać chociażby na otwierającym płytę „Goodbye Evergreen”. Znajdziemy tutaj dobrze znane z  „Illnois” bogato zaaranżowane i maksymalistyczne w swoim brzmieniu kompozycje, które przeplatają się z niezwykle cichymi i akustycznymi utworami, wydobywającymi na pierwszy plan dojrzałe teksty artysty („My Little Red Fox” czy tytułowe „Javelin”). Punktem kulminacyjnym albumu bez wątpienia jest ponad ośmiominutowe „Shit Talk”, które jednocześnie stanowi jeden z najbardziej wzruszających i intensywnych momentów w jego karierze. Całość albumu zwieńcza delikatna i kojąca aranżacja utworu Neila Younga „There’s a World”, która zostawia słuchacza w poczuciu nadziei i pokrzepienia.

„Javelin” jest ukoronowaniem dotychczasowej twórczości Sufjana Stevensa i stanowi jeden z najjaśniejszych punktów w jego dyskografii. To dojrzała i przepiękna opowieść o wielu obliczach relacji międzyludzkich, która oczarowuje swoją szczerością i zachwyca dopracowaną formą. „Javelin”, poza byciem świadectwem bólu po stracie najbliższej osoby, jest rozbudowanym i niezwykle ludzkim spojrzeniem na ogromną rolę miłości w życiu człowieka.

Ulubione utwory: „Genuflecting Ghost”, „So You Are Tired”, „Shit Talk”

1 grudnia 2023

kontaktkontakt
TVPWKlub FocusSSPW