Radio Aktywne
YouTubeInstagramFacebookSpotify

sadness // abriction

cofnij

Recenzję przygotował Szymon Mlonek

Pozwolę sobie zacząć ten tekst od historii o tym, jak trafiłem na sadness//abriction. Okoliczności były idealne – spokojna, letnia noc, dosyć czyste niebo, na biurku lampka świecąca ciepłym światłem, a na laptopie strona główna Rate Your Music. Jak tylko zobaczyłem okładkę to poczułem, że ten album mi się spodoba, ale nie wiedziałem, że aż tak bardzo. Wystarczyło, żebym sprawdził pierwszy utwór i od razu odleciałem. Poczułem się jakbym usłyszał coś, czego szukałem, odkąd zacząłem świadomie słuchać muzyki albo jakbym doświadczył na nowo czegoś za czym tęskniłem, chociaż nigdy o tym nie wiedziałem, i wydaje mi się, że właśnie dlatego ta kompilacja zrobiła na mnie aż tak ogromne wrażenie.  

Zamiast opisywać brzmienie, może wpierw przełożę na słowa to, jakie odczucia może budzić ten projekt. Jest to muzyka idealna do zatopienia się w wakacyjnych wspomnieniach, tęsknienia za przeszłością, tonięcia w smutku, odzyskiwania nadziei, jazdy autem o 3 w nocy lub po prostu płynięcia swobodnie w oceanie emocji. Wszystkie elementy, zarówno te spokojniejsze jak i energiczne, współgrają tylko i wyłącznie w jednym celu – ofiarowaniu odbiorcy przestrzeni do wrażliwości i przeżywania własnych uczuć. Istnieje jedna zależność – jeżeli patrząc się na okładkę sadness//abriction (która zasługuję na oddzielną pochwałę, proszę o aplauz dla autora tego zdjęcia) coś poczujecie albo przypomnicie sobie o czymś ważnym, ten album jest dla Was, to naprawdę jest tak proste.

Muzycznie autorzy serwują nam coś, czego moglibyśmy się spodziewać patrząc na wcześniejsze dokonania zarówno sadness jak i abriction – idealnie wyważoną mieszankę lo-fi, shoegaze’u i emo połączoną z marzycielską atmosferą rodem z dreampopu. Oba projekty są tutaj w swojej szczytowej formie, błyszczą niczym kalejdoskop kolorów odbijających się w letnim deszczu, akompaniowanym przez wieczorny zachód słońca, o których z resztą często usłyszymy podczas słuchania omawianego materiału. Każdy z zaprezentowanych utworów to oddzielna przygoda, która wraz z resztą łączy się w piękną, trwającą 75 minut podróż po letnich wspomnieniach.

Estetyka lo-fi jest tutaj idealnie wyważona. Brzmienie projektu daje wrażenie niepowtarzalnej intymności, jakbyśmy słuchali piosenek swojego przyjaciela, który po prostu zaczął nagrywać muzykę w garażu.  Pomimo tego jest to także lo-fi, które nie kłuje w uszy, a raczej bezboleśnie wpływa do naszej głowy i zostaje w niej tak długo jak tylko może. W brzmieniu instrumentów czuć przelewane przez nie emocje, a wokale są intensywne, często wykrzyczane z całych sił. Melodie, choć proste, potrafią obudzić skryte najgłębiej uczucia oraz wspomnienia, sprawiając wrażenie jakbyśmy kiedyś je już słyszeli i zapamiętali na całe życie.

Tematyka tekstów? Prosta i efektywna. W każdym z utworów przedstawiany jest nam melancholijny krajobraz lata, nierzadko opisywany na przykładzie orzeźwiającego wieczornego deszczu lub malowniczego nieba. Kolejnym motywem przewodnim prezentowanym na całości materiału jest tęsknota, nie tylko za ciepłymi wieczorami i spokojnymi nocami, ale również za kimś ważnym i bliskim dla podmiotu lirycznego. Chociaż mało zaskakująca i często powtarzalna, warstwa tekstowa pełna jest barwnych metafor, prawie zawsze odwołujących się do nostalgii i natury, tworząc wraz z podkładem idealne okoliczności do odizolowania się od reszty świata i utopienia w muzyce.

Jedynym problemem w tym jak dużym sentymentem darzę tą płytę jest to, że ciężko mi ten sentyment opisać w sposób zwięzły i zrozumiały dla osoby, która wcześniej jej nie słyszała. Wiem, że każdy z utworów jest długi, tak samo jak cała płyta, ale jeżeli chociaż raz poczuliście coś czytając ten chaotyczny i zagmatwany tekst – proszę, posłuchajcie przynajmniej „breaking through the clouds”, nie będziecie żałować. Gdybym mimo wszystko miał napisać jedno zdanie, które bardzo dobrze przedstawia to, co chciałbym przekazać, napisałbym, że kompilacja sadness//abriction to po prostu niesamowicie dobrze wykonany nośnik emocji. Jeżeli jesteście fanami lo-fi, shoegaze’u i emo z midwestowym zacięciem, na pewno się nie zawiedziecie.

25 sierpnia 2023

 

kontaktkontakt
TVPWKlub FocusSSPW